poniedziałek, 7 marca 2016

#2

Ech...
Tak sobie oglądałam różne rzeczy oraz czytałam i zrozumiałam jakie moje życie jest nudne. Nic ciekawego się w nim nie dzieje. Może dlatego, że unikam ludzi... Ale co mam zrobić, jeśli najzwyczajniej w świecie się ich.... obawiam? Boję? Nawet tego nie potrafię stwierdzić.
Chciałabym budzić się codziennie z zapałem, że a może dziś się coś zdarzy lub zmieni. Mieć nadzieję, że za każdym razem, jak otworzę szafę, to znajdzie się tam portal do innego świata i spotka mnie przygoda. Ale jeśli całe życie będę na coś czekać, to wszystko wokół mnie przeminie i nawet tego nie zauważę... Chore, nie?
Powinnam se znaleźć jakieś zajęcie, mieć cel w życiu, jakieś marzenia.... Ale co zrobić gdy ich nie mam? Gdy nie wiem dokąd zmierza moje życie? Gdy nie wiem dokładnie czym się interesuje?... Co chcę robić...
Każdy dzień szybko znika... A ja po trzech dniach zapominam, co było, jakby to wszystko było bez celu, nieistotne. Jakbym każdego dnia prosiła zwykły czas "miń... niech coś się zmieni..."
Możecie uważać co innego, nie zgadzać się ze mną itd... Ale... Wydaje mi się, że w każdym kłamstwie może być trochę prawdy, a w każdej prawdzie trochę kłamstwa...
 

 PS. Tak. To wszystko może brzmieć ponuro, (może takie właśnie jest?) ale taka faza. Za niedługo może mi przejść i wstawię coś radosnego. W końcu- sama nie wiem kim jestem , ale ten temat poruszymy kiedy indziej ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz